Kategorie: Ciekawe fakty, Źródła światła
Liczba wyświetleń: 29365
Komentarze do artykułu: 0

Do historii oświetlenia elektrycznego

 

Do historii oświetlenia elektrycznegoTa historia zaczyna się od tematu bardzo dalekiego od elektryczności, co potwierdza fakt, że w nauce nie ma drugorzędnych lub mało obiecujących badań. W 1644 r Włoski fizyk E. Toricelli wynalazł barometr. Urządzenie było szklaną rurką o długości około metra z uszczelnionym końcem. Drugi koniec zanurzono w filiżance rtęci. W rurze rtęć nie zatonąła całkowicie, ale powstała tak zwana „pustka toricelli”, której objętość zmieniała się w zależności od warunków pogodowych.

W lutym 1645 r Kardynał Giovanni de Medici nakazał zainstalowanie kilku takich rur w Rzymie i ich nadzór. Jest to zaskakujące z dwóch powodów. Toricelli był uczniem G. Galileusza, który w ostatnich latach został zhańbiony za ateizm. Po drugie, cenny pomysł wyszedł od katolickiego hierarchy i od tego czasu zaczęły się obserwacje barometryczne. W Paryżu takie obserwacje rozpoczęto w 1666 r.

Pewnego pięknego dnia (a raczej nocy) 1675g. Francuski astronom Jean Picard, niosąc barometr w ciemności, zobaczył tajemnicze światła w „pustce toricelli”. Łatwo było zweryfikować obserwację Picarda, dlatego dziesiątki naukowców powtórzyło eksperyment. Zaobserwowano, że jasność świateł zależy od czystości rtęci i obecności resztkowego powietrza w pustce. I to wszystko. Nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego ogień występuje w odizolowanej przestrzeni. To była prawdziwa łamigłówka, na którą odpowiedź trwała wiele lat. (1)

Sir Isaac i Francis Gauksby Sr.

5 grudnia 1703 r Prezesem English Academy of Sciences (Royal Society of London) jest wielki fizyk Isaac Newton. Tego samego dnia Francis Gauksby przejmuje funkcję akademii. Do jego obowiązków należy przygotowywanie i demonstrowanie eksperymentów prowadzonych przez naukowców. Ten zbieg okoliczności oznacza, że ​​Newton wiedział, kogo wziąć za swoich asystentów. (2)

Londyński mechanik Gauksby, właściciel warsztatu, był w tym czasie uważany za pierwszorzędnego projektanta instrumentów i narzędzi naukowych, w tym wynalazcę nowego typu pompy próżniowej.

W tych latach Newton pracował nad problemami optyki. On i wielu innych naukowców interesowało się wówczas zjawiskiem blasku w ciemności różnych kamieni, świetlików, gnijącego drewna. Blask barometru podszedł do tego tematu. Postanowili przetestować hipotezę, że światło w pustce barometru wytwarza elektryczność z tarcia rtęci na szkle. F. Gauksby postanowił symulować ten proces. Wziął pustą szklaną kulę i wypompował z niej powietrze. Osadziłem żelazną oś kuli na podporach i za pomocą przekładni pasowej wprawiłem ją w ruch obrotowy. Pocierając piłkę dłońmi, w środku pojawiło się światło, „tak jasne, że można było odczytać słowa dużymi literami. Jednocześnie cały pokój był oświetlony. Światło wydawało się dziwną magentą. ” (3). Tajemnica barometryczna została rozwiązana.

Brytyjska encyklopedia nazywa Gauksby naukowcem, który wyprzedza swój czas, a zatem nie jest w stanie rozwinąć swoich pomysłów. W szczególności instalacja z przetartą kulą była pierwszą maszyną elektryczną. Zostało zapomniane, a dekady później wymyślone na nowo w Niemczech. Ale naukowcy otrzymujący tlące się wyładowanie elektryczne odegrali dużą rolę w rozwoju doktryny elektrycznej. Od tego czasu liczą się nowoczesne lampy wyładowcze i neony.

Jako paradoks odnotowujemy inną postać historyczną. Według niektórych źródeł londyński farmaceuta Samuel Wall, wujek Gauksby już w 1700 roku, mając niejasne wyobrażenie o optyce i elektryczności, powiedział, że wydobył iskrę z tartego bursztynu, co sprawiło, że pomyślał, że jego światło i trzask reprezentują podobieństwo błyskawicy i grzmotu . Ale jego założenia zostały natychmiast zapomniane.Pamiętali, kiedy okazało się to prawdą. (4)

Pan błyskawicy

Nie trzeba było wymyślać oświetlenia elektrycznego. Został wynaleziony przez samą naturę i przekonują nas o tym letnie burze. Podobieństwo iskry do wyładowania piorunowego po Wallu zostało odnotowane przez więcej niż jednego naukowca. „Przyznaję, że bardzo spodobałby mi się ten pomysł” - stwierdził jeden z nich - „gdyby został dobrze udowodniony, a dowody na to są oczywiste” (5). Ale jak zbadać proces zachodzący w chmurach i niezwykle niebezpieczny dla życia eksperymentatora? W końcu nie było samolotów, balonów, a nawet bardzo wysokich budynków, aby dostać się do chmur burzowych.

I niezbędny sprzęt badawczy w połowie XYII wieku. był bardzo skromny. Ładunek elektryczny został określony przez zwykły korek z butelki zawieszonej na jedwabnej nici. Przyniesiona do naładowanego ciała, pociągała ją, a kiedy została oskarżona, odpychała się. Fizycy mieli pod ręką inne urządzenie - słoik Leyden. To był prymitywny kondensator. Woda wlewana do butelki była jedną z jej płytek z cofaniem się kontaktu z szyją. Kolejną podszewką była dłoń badacza. Eksperymentator sprawdził na sobie siłę wyładowania elektrycznego.

Czy można podjąć najniebezpieczniejsze eksperymenty z zestawem takich możliwości? Oczywiście że nie! A optymizm niektórych naukowców wywołał gorzki uśmiech. Ale geniusz podejmuje tę sprawę, a zadanie upraszcza się do prymitywizmu. Rozwiązanie jest proste, przekonujące, a nawet eleganckie.

Aby wpaść w chmury, wielki Amerykanin B. Franklin używa zabawki dla dzieci - latawca, który wiał na wietrze w burzowe chmury na lnianej nici. Mokry, ma doskonałą przewodność elektryczną. Kiedy latawiec dotarł do chmur burzowych, Franklin przyniósł ołowiu słoik Leyden do sznurka i naładował go. To wszystko. Została naładowana i teraz w jej mieszkaniu można było eksperymentować z ładunkiem chmury. I ładunek tego słoika dawał iskry tego samego koloru, był rozbity, dawał specyficzny zapach, to znaczy dawał takie same efekty, jak energia elektryczna otrzymywana z maszyny ciernej.

Franklin stwierdził nawet, że chmury są zelektryfikowane głównie ładunkiem ujemnym. I to jest również proste. Zaatakował jeden słoik Leiden ładunkiem z chmury, drugi z potartej szklanej kuli. Kiedy przyniósł korek na jedwabnej nici do pierwszej puszki, korek podniósł się i odepchnął. Przyprowadziwszy ją już do drugiego banku, odkryłem, że ją pociąga, co pokazuje, że ładunek błyskawicy i szklana (dodatnia) elektryczność mają różne znaki. (6)

Te eksperymenty przeprowadzone w 1751 r. Były tak przekonujące, że nie pozostawiły cienia wątpliwości. A światło elektryczne byłoby olśniewająco jasne, gdyby można było przedłużyć iskrę pioruna z tysięcznych części sekundy (jak błyskawica) do czasu faktycznie potrzebnego na oświetlenie.

Łuk elektryczny

W 1799 r A Volta tworzy pierwszy ogniwo galwaniczne. Energia chemiczna pierwiastka pozwoliła konsumentowi wytwarzać energię elektryczną przez długi czas, a nie jak w banku Leiden. Rzeczywisty potencjał ładowania był niski. Aby uzyskać wysokie napięcie, naukowcy zaczęli łączyć ogniwa szeregowo w akumulatory.

Naukowiec z Petersburga V.V. Pietrow wkrótce zmontował akumulator o sile elektromotorycznej rzędu 2000 woltów. Oczywiście, w porównaniu z potencjałem chmury burzowej, to nie wystarczyło, ale wyładowanie sztucznej błyskawicy mogło trwać kilka minut.

W jednym z eksperymentów z wykorzystaniem węgla drzewnego jako elektrod Pietrow otrzymał bardzo jasne i długotrwałe wyładowanie, gdy węgiel został zebrany do 5-6 mm. Będzie to wtedy nazywane łukiem elektrycznym. Naukowiec napisał, że pomiędzy elektrodami „znajduje się bardzo białe światło lub płomień, z którego zapalają się te węgle i z którego ciemność spokoju może być dość wyraźnie oświetlona”. (7)

Istnieje bezpośrednie wskazanie zastosowania łuku do oświetlania pomieszczeń ludzkich.Faktem jest, że archaiczne, na wpół zapomniane słowo CISZA według V. Dahla oznacza „pokój, komnata, komnata; każdy dział mieszkaniowy. ” Teraz to rzadkie słowo można usłyszeć w szpitalu - na oddziale przyjmującym lub na Kremlu - w komnatach królewskich.

Były to jednak tylko życzenia: złożoność i koszt wytworzenia źródła prądu chemicznego były takie, że nie było mowy o praktycznym zastosowaniu takiego oświetlenia. A pierwsze próby publicznego pokazania go ograniczały się do pokazania „wschodu słońca” w Operze Paryskiej, organizowania nocnych połowów na Sekwanie lub oświetlania Kremla podczas uroczystości koronacyjnych.

Trudności w zorganizowaniu oświetlenia elektrycznego były nie do pokonania nie tylko z powodu braku niezawodnego źródła energii elektrycznej, jego kosztów i złożoności w utrzymaniu, ale także z powodu ciężkości sprawy, o czym świadczy wydarzenie w Paryżu w 1859 r.

Architekt Lenoir postanowił zastosować światło elektryczne w modnej kawiarni w budowie w centrum miasta. Ten kuszący pomysł, choć nie był kwestią wartości, nie mógł zostać zrealizowany. Zgodnie z obliczeniami okazało się, że do zainstalowania 300 źródeł światła konieczne byłoby zbudowanie ogromnego budynku na baterie, równego samej kawiarni. (8)

Generałowie są zainteresowani

Od 1745 r iskra elektryczna nauczyła się podpalać alkohol i proch strzelniczy. Przez pół wieku umiejętność tę demonstrowano na uniwersytetach, w kabinach i szkołach, ale nie znalazła praktycznego zastosowania. Powodem tego była trudność elektryzowania ciał za pomocą tarcia w celu wytworzenia iskry. Jedną rzeczą jest iskrzenie w suchym, ogrzewanym pomieszczeniu lub w lecie, ale w praktyce? Historia zachowała taki incydent.

Wspominaliśmy już o S. Wall, który zasugerował podobieństwo błyskawicy i iskry. Nie ulega wątpliwości, że otrzymał iskrę, ale w obecności członków Royal Society of London nie mógł powtórzyć własnego doświadczenia, więc nie został wybrany członkiem tego Towarzystwa.

Wraz z pojawieniem się ogniw galwanicznych sytuacja się zmieniła. W każdej chwili zapewniono iskrę. Potem wojsko zwróciło na nią uwagę. Rosyjski oficer i dyplomata P.L. Schilling w 1812 roku dokonał pierwszej podwodnej eksplozji ładunku prochowego, co jest prawie niemożliwe do zrealizowania w inny sposób.

Generał K.A. Schilder zainwestował dużo energii, aby wprowadzić wybuchy min elektrycznych do praktyki armii, która wykorzystała swoje sprawne okucia elektryczne do wybuchów - bezpieczniki, urządzenia kontaktowe, odłączniki. Poczynił również obserwację, że podpalenie elektryczne można wykonać jednym drutem, używając zamiast tego przewodności elektrycznej ziemi i wody.

Biorąc pod uwagę możliwości energii elektrycznej w 1840 r. Departament Inżynierii Wojskowej powołał Techniczną Instytucję Galwaniczną, w której personel wojskowy przeszkolił w zakresie użytkowania urządzeń elektrycznych, a także pełnił funkcje badawcze i projektowe. Światowej klasy fizyk B.S. Jacobi był związany z problemami wojskowo-elektrycznymi, których roli trudno przecenić w rozwoju nowego kierunku nauk wojskowych.

Techniczna instytucja galwaniczna może być dumna ze swojego absolwenta w 1869 roku. P.N. Jabłochkow, który wprowadził stosowanie prądów przemiennych, transformatorów i lamp łukowych pod nazwą „Rosyjskie Światło” do światowej praktyki, ale będzie to później, a teraz bezpieczniki elektryczne są częścią praktyki rosyjskiej armii i są szeroko stosowane w wojnie na Kaukazie - Czeczenii i Dagestanie . Czasami wojsko wypełnia także rozkazy cywilnych departamentów - czyści rzekę Narwę lub port Kronstadt wybuchami z zatorów lodowych. (9)

Moja wojna

Wojna krymska wybuchła w 1853 roku. Koalicja krajów zachodnich po raz kolejny interweniowała w sprawy krajów leżących daleko od ich granic, nie dając szans na pokojowy rozwój Rosji. Główne wydarzenia miały miejsce na Morzu Czarnym. Sojusznicy już używają pary przeciwko rosyjskiej flocie żeglarskiej, a karabiny są używane przeciwko rosyjskim pistoletom gładkolufowym.Nasi rodacy musieli zatopić flotę, aby uniemożliwić wrogim parowcom wpłynięcie do zatoki Sewastopola. Jeśli chodzi o karabiny agresora, pociski z nich trafiły bezkarnie z odległości niedostępnych dla rosyjskich dział. Trudno jest być technicznie zacofanym krajem. I to doświadczenie nie zostało w jakiś sposób uwzględnione przez naszych współczesnych reformatorów.

Podczas oblężenia przez wroga Sewastopola konieczne było wzniesienie średniowiecznej obrony inżynieryjnej - rowów, bastionów, murów ochronnych. Wtedy szanse strzelców się wyrównały. W walce bezpośredniej odpowiednie były również pistolety, a siła rosyjskiego bagnetu była znana wszystkim. Przeciwnicy bali się zbliżać do fortyfikacji. Następnie sojusznicy rozpoczęli wojnę minową. Co to jest

Aby uniknąć strat pod murami oblężonej fortecy, saperzy armii atakującej układali pod ziemią galerie, doły, polany. Kopią dziury pod murami fortyfikacji, kładą ładunki wybuchowe i podkopują je. Obrońcy giną, a zniszczone konstrukcje są łatwiejsze do zdobycia. Obrońcy toczą wojnę. A wszystko to wiąże się z dużą liczbą prac podziemnych.

W obronie Sewastopola saperzy Rosji przeprowadzili wiele prac ziemnych. Przez siedem miesięcy podziemnej wojny w kopalni obrońcy położyli pod ziemią 7 km komunikacji. A wszystko to z łopatą i kilofem bez wentylacji. Były to głównie nory. Inżynier A.B. Mielnikow, szef podziemnej roboty, przyjaciele żartobliwie nazywają „Ober-mole”.

Brak wentylacji zwykle pogarsza zadymione powietrze na polu bitwy. Spalanie prochu i dymu, zawierających tlenek węgla niebezpieczny dla ludzi, jest gorsze niż pociski. Saperzy mają tak zwaną chorobę górniczą. Oto objawy jego poważnej manifestacji: „Pacjent nagle upada, jego oddech zatrzymuje się, a śmierć następuje, gdy dochodzi do nieprzytomności i drgawek”. (11)

Przymusowa wentylacja w warunkach wojennych jest niemożliwa do zorganizowania. Zwiększenie średnicy otworów oznacza stratę czasu. Była tylko jedna rezerwa: zasięg prac podziemnych. Zazwyczaj saperzy używali świec. Służyły również jako źródła ognia w przypadku osłabienia, ale można je również wykorzystać do opóźnienia czasu, aby saper mógł opuścić dotknięty obszar. Ścieżkę z prochu wlano do ładunku i włożono do niej żużel świecy. Kiedy się wypalił - wybuchła. Oczywiste jest, że praca z prochem i otwarty ogień doprowadziły do ​​dużych strat z wypadków

Ale nie tylko był to zły otwarty ogień. Oto, co jest napisane w ówczesnym podręczniku chemii: „Mężczyzna co godzinę spala 10 g węgla swoim oddechem. Palenie świecy, lampy i gazu zmienia skład powietrza w taki sam sposób, jak oddech człowieka ”. (12). Jeśli użyjesz źródła światła, które nie zużywa tlenu, problemy z wentylacją dla saperów zostałyby w połowie rozwiązane. Takie światło można wytworzyć za pomocą elektryczności. A wojsko miało na to wszystkie warunki wstępne. Źródło prądu, które mieli, było prawie bezczynne przez cały czas, z wyjątkiem sekund, które mogły osłabić.

Doświadczenia wojny krymskiej pokazały, że elektryczna metoda detonacji stosowana przez rosyjskich górników była bardziej niezawodna i wygodniejsza niż metoda ognia stosowana przez aliantów. Na przykład liczba niepowodzeń w eksplozjach rosyjskich górników wyniosła tylko 1%, a wroga 22%.

Do wprowadzenia oświetlenia elektrycznego pozostało jeszcze kilka podziemi. Trzeba było ściśle poradzić sobie z tym problemem. I można to zrobić dopiero po zakończeniu wojny.

Pierwsze próby wprowadzenia

Klęska Rosji w wojnie krymskiej i powodzenie wojny kopalnianej przekonały generałów o potrzebie przywództwa w dziedzinie wykorzystania energii elektrycznej w sprawach wojskowych. Od 1866 r rozpoczynają się pierwsze próby wykorzystania podziemnego oświetlenia elektrycznego. Zastosowanie jasnego światła łukowego do prac podziemnych było lekkomyślne, jedynym sposobem było wówczas oświetlenie lampami Geislera. Jest to nadal wystawiane w Muzeum Politechnicznym w Moskwie. Co to jest

Po wynalezieniu pompy rtęci niemiecki wynalazca Heinrich Geisler założył w Bonn warsztat narzędzi naukowych jako szklankę. Od 1858 r rozpoczął masową produkcję szklanych rurek o różnych konfiguracjach i rozmiarach za pomocą dwóch elektrod w przestrzeni próżniowej wypełnionej różnymi rzadkimi gazami. W polu elektrycznym świeciły w różnych kolorach (inny skład gazu) nawet ze zwykłej maszyny do elektroforowania. (Przypomnij odkrycie Gauksby'ego). Dzięki powszechnemu wprowadzeniu ogniw galwanicznych rura mogła się z nich zapalić, ale za pomocą cewek indukcyjnych, które podniosły napięcie do wysokich potencjałów.

Rury były wysokiej jakości, produkowane w dużych ilościach i dlatego otrzymały nazwę producenta rur. Znaleźli zastosowanie do celów demonstracyjnych sal fizyki gimnazjów i uniwersytetów. A także do celów naukowych w spektroskopii gazowej. Dział inżynierii próbował oświetlić podziemne prace przy użyciu takich rur

Mamy do dyspozycji wyniki pierwszych takich prób. Zastosowano elementy Bunsena i cewkę indukcyjną Rumkorf. Zmieniło się napięcie zasilania cewki i częstotliwość prądu lampy, a także długość przewodów zasilających. Testy przeprowadzono pod ziemią w rzeczywistych warunkach obozu Ust-Izhora.

Rurka dawała „białawe, migoczące światło. Na ścianie w odległości jednego metra utworzyła się plama o takiej jasności, że można było odróżnić litery drukowane od pisanych, ale trudno je odczytać. ”

Wilgotność, którą można dość łatwo wyjaśnić w terenie, silnie wpłynęła na wyniki testu. Wysokie napięcie było odczuwane przez testerów w postaci porażenia prądem. Cewka Rumkorffa stała się wilgotna i niestabilna. Kontakt przerywacza nieustannie płonął i wymagane było zdejmowanie izolacji. Oto wniosek inżynierów saperów: „Te okoliczności podają w wątpliwość powodzenie zastosowania rurki Geislera, zarówno w słabym świetle, jak i w złożoności, z jaką należy obchodzić się z tymi urządzeniami”.

Rurki Geislera zostały więc skazane, ale w ogóle nie było to ostateczne wykorzystanie energii elektrycznej. W raporcie z testu słychać również optymistyczne uwagi: „Rury Geislera dawały niewiele nadziei na ich udane zastosowanie w galeriach kopalni, jednocześnie zajmując się znalezieniem bardziej niezawodnych środków”. Na przykład podpułkownik Siergiejew „zasugerował użycie urządzenia takiego jak aparat oświetleniowy, który zaproponował do przetestowania kanałów w pistolecie. Urządzenie opiera się na żarzeniu drutu platynowego ”(13).

Potrzeba jest sposobem na wynalezienie

Pnie kawałków artylerii po wielokrotnym wystrzeleniu pod wpływem gazów proszkowych nierównomiernie się zużywają. Do ich rozwiązywania problemów od dawna używane jest „urządzenie do sprawdzania otworu”. Zestaw instrumentów zawierał lustro zamontowane na wycioru o długości około 2 metrów oraz świece na specjalnej szpilce. Proces sprowadzał się do tego, że za pomocą świecy oświetlono część pnia, a jej stan był widoczny przez odbicie w lustrze.

Oczywiste jest, że tak odpowiedzialna kontrola (a czasami pnie czasem pękają) przy nieprawidłowym odbiciu wibrującego płomienia świecy nie może być wysokiej jakości. Dlatego preferowany był gorący drut platynowy o tej samej jasności co świeca, ale zapewniający stałe światło. Aparat oświetleniowy V.G. Siergiejewa nie został zachowany, chociaż urządzenie do „kontroli kanałów pnia” znajduje się w funduszach Muzeum Artylerii w Petersburgu. Szkoda, ale pierwsza lampa na zasadzie żaru nie została zachowana i nie ma o niej żadnych informacji.

Pomysł użycia gorącej platynowej nici do oświetlania podziemnych prac został poparty przez polecenie i nakazał ożywić go przez tego samego Siergiejewa. Kierował warsztatami batalionu Saper, więc nie było trudności z produkcją próbek. Sytuację uprościł fakt, że pod koniec wojny w Rosji powstały nowe, mocniejsze materiały wybuchowe, niektóre z nich nie wybuchły z płomienia.Aby zainicjować wybuch, zaczęli używać niewielkiego ładunku prochu z ukierunkowaną eksplozją, która służyła jako detonator.

Projekt takiego detonatora ładunku został zaproponowany w 1865 roku. D.I. Andrievsky. W tym bezpieczniku opiłki żelaza wykorzystano do utworzenia wykopu skumulowanego. (Ryc. 1). Proch został podpalony platynową nicią, ogrzewaną prądem. Bez prochu i opiłek żelaznych bezpiecznik ten stanowił elementarną latarkę elektryczną ze stożkowym odbłyśnikiem.

Nie można było jednak użyć lampy w tej formie. Może nie tylko spowodować wybuch, gdy ładunek zostanie umieszczony w palenisku, jak świeca. Aby jednak pracować w miejscach, w których występuje gaz bagienny, konieczne było otoczenie go przeciwwybuchową siatką Davy'ego, podobnie jak w przypadku lamp górniczych. Lub wymyśl coś innego. V.G. Siergijew odrzuca siatkę.

Rysunki lampy Siergiejewa nie zostały zachowane, ale kapitan sztabu Belenchenko ma dość szczegółowy opis. Oto krótki tekst: „Latarnia składa się z miedzianego cylindra o średnicy 160 mm, zamkniętego z przodu szybą. Kolejny cylinder jest przylutowany do krawędzi wycięcia, które wchodzi do pierwszego. Po szklanej stronie zewnętrznego cylindra wnętrze jest pokryte płasko wypukłym szkłem. Odbłyśnik jest wkładany do cylindra wewnętrznego. Izolowane druty kończą się w odbłyśniku dwoma słupkami, między którymi umieszczony jest drut platynowy, zakrzywiony spiralą. ” Zgodnie z tym opisem rzekomym pojawieniem się latarni dokonaliśmy. (Ryc. 2) Przestrzeń między cylindrami a szklankami została wypełniona gliceryną w celu schłodzenia lampy.

Ryc.1. Pośredni detonator ładunku D.I. Andrievsky. 1 - opiłki żelaza, 2 - proch strzelniczy. Ryc. 2. Ostateczna wersja lampy V.G. Siergieje z gorącą nicią.

 

Ryc.1. Pośredni detonator ładunku D.I. Andrievsky. 1 - opiłki żelaza, 2 - proch strzelniczy. Ryc. 2. Ostateczna wersja lampy V.G. Siergieje z gorącą nicią.

Testy przeprowadzone w sierpniu 1869 r pokazał, że „główną wygodą latarki używanej w kopalniach jest to, że może ona oświetlać pracę, w której świeca się nie świeci (!!!) i jest wygodna podczas kopania ziemi”, to znaczy podczas ciężkiej pracy fizycznej, gdy płonie „Nie psuje powietrza”.

Jedna bateria ogniw Grove oświetlona od 3 do 4 godzin. Początkowo latarnia była chłodzona wodą, ale kiedy została podgrzana, bąbelki powietrza unosiły się między szkłami i pogarszały jakość wiązki światła. Wiązka światła dawała światło o takiej sile, że „można było odczytać z lampy w odległości dwóch sążni (ponad 2 metry)”. (16)

Latarnia Siergiejewa została adoptowana i istniała w 1887 roku, kiedy wielki rosyjski naukowiec D.I. Mendelejew wstał w balonie batalionu Saper, aby obserwować zaćmienie Słońca. (Balon był wypełniony wodorem i wybuchowy).

Niestety, losy pierwszej lampy żarowej, która znalazła praktyczne zastosowanie w Rosji, nie jest znany, chociaż projekt był obiecujący, a nowoczesne lampy wydobywcze w zasadzie nie różnią się od latarni Siergiejewa, chyba że górnicy niosą ze sobą źródło zasilania. (17).

Zamiast wniosku

Oświetlenie elektryczne było nie tylko w Rosji. Prawie wszyscy projektanci rozpoczęli pracę w dziedzinie tworzenia żarówek z żarowym drutem platynowym. Ale ma niską temperaturę topnienia, dlatego jest nieekonomiczny.

Wynalazcy zaproponowali świecenie węgla w przestrzeni pozbawionej powietrza, a następnie metali ogniotrwałych: wolframu, molibdenu, tantalu ...

Potem okazało się, że potrzebne jest specjalne szkło do żarówek, aby współczynnik termiczny jego liniowej rozszerzalności zbiegał się z tym samym co metal wejściowy, w przeciwnym razie lampa była pozbawiona ciśnienia. W wysokich temperaturach nagrzana nić odparowała, więc żarówki były krótkotrwałe. Zaczęli robić wypełnione gazem ...

Oczywiste jest, że warsztaty pół-rzemieślnicze rosyjskich wynalazców nie mogły przeprowadzić wielu prac badawczych, projektowych i technologicznych. I sprawa pozostała nierozwiązana, chociaż w Rosji byli wynalazcy pierwszej wielkości, wystarczy przypomnieć Jabłochkowa i Łodygina.Po prostu nie mieli na to dużo pieniędzy.

A oto Edison, który stworzył w 1879 roku. jego projekt stopy, już należący do potężnej firmy „Edison & Co.” Dlatego był w stanie doprowadzić sprawę finalizacji do wprowadzenia żarówek. Akcjonariusze rosyjskich fabryk lamp woleli importować wszystkie podstawowe półprodukty, takie jak szkło, wolfram, molibden z zagranicy, zamiast kosztów sprzętu. Głównie z Niemiec. Dlatego weszli w pierwszą wojnę światową, nie będąc w stanie produkować lamp radiowych. W tamtych czasach żart był szeroko rozpowszechniony, że „w rosyjskiej żarówce jest tylko rosyjskie powietrze, i to wszystko jest opróżnione”. Nawiasem mówiąc, został źle spuszczony, ponieważ lampa radiowa nie mogła pracować z taką próżnią. ” (18)

To nie zadziałałoby tak samo z nanotechnologią.

Zobacz także na e.imadeself.com:

  • Rosyjskie światło Pawła Jabłonkowa
  • Jak było otwarcie
  • Eksperymentalne zderzenia doświadczenia z Leiden
  • Lampa elektryczna zapalona z zapałki
  • Jaki jest koszt błyskawicy?

  •