Kategorie: Polecane artykuły » Ciekawe fakty
Liczba wyświetleń: 11154
Komentarze do artykułu: 1

Dlaczego pod liniami energetycznymi

 

Od czasu do czasu w Internecie można znaleźć raporty o tym, jak jeden z rowerzystów został ranny porażeniem prądem z własnego roweru, gdy jechał pod linią wysokiego napięcia o napięciu 100 kV lub większym. Nikt nie może udzielić dokładnych i zrozumiałych odpowiedzi na takie żądania: od czasu do czasu na forach pojawiają się spory na forum, jednak wielu użytkowników sieci zgaduje na ten temat.

Jedna rzecz, jeśli chodzi o napięciu skokowym, byłoby to zrozumiałe, gdyby drut odłączony od linii zasilającej miał kontakt z ziemią, a następnie stojąc na ziemi, ktoś mógłby przypadkowo znaleźć się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie i dostać się pod niebezpiecznym napięciem krokowym.

Jest to dobrze znane zjawisko z tego powodu, że w 1928 roku trzy konie zmarły na chodniku Leningradu w ciągu jednego dnia. Ale w raportach kierowanych przez rowerzystów wydaje się, że nie ma mowy o napięciu skokowym. Zastanówmy się nad tym problemem bardziej rozważnie i spróbujmy znaleźć jasną odpowiedź.

Dlaczego pod liniami energetycznymi

Tak więc rower z gumowymi oponami jest izolowany od powierzchni ziemi, dlatego prąd nie może przepływać z ziemi do roweru, a nawet jeśli przypadkiem rowerzysta znalazłby się na miejscu wypadku, w którym pewien naprawdę mierzalny potencjał zostałby rozłożony na powierzchni ziemi, w tym przypadku też nie byłby zszokowany.

Ponadto, zgodnie z doniesieniami, rowerzysta nie schodzi na ziemię i nie chwyta żadnych drutów, co oznacza, że ​​ani linie energetyczne, ani inne przewody nie zasilają bezpośrednio roweru. Zatem bezpośredni porażenie prądem z linii energetycznych jest wyraźnie wykluczone. Dlatego nie pozostaje nic innego, jak zaakceptować, że napięcie na rowerze jest indukowane. Zobaczymy, czy jest indukowany z linii energetycznych przez komponent magnetyczny czy elektryczny.

Jeśli założymy, że napięcie jest indukowane przez komponent magnetyczny na rowerze, a następnie przywołując prawo Bio-Savarda-Laplace'a, od razu okaże się, że nawet jeśli w tym czasie rowerzysta jechał pod drutem, prąd przemienny o maksymalnej wartości, powiedzmy, 2000A przepłynął przez linię wysokiego napięcia , a więc już w odległości 5 metrów od drutu o długości 5 metrów indukcja magnetyczna w jego amplitudzie wynosiłaby tylko około 40 μT, wystarczy to tylko do lekkiej dezorientacji igły kompasu magnetycznego. I możliwość bezpośredniego ukierunkowania bez transformacji jakiegokolwiek namacalnego napięcia na ramie rowerowej o długości 1 metra ... Nie mogę już o tym mówić. Opcja z indukcją elektromagnetyczną jest odrzucana jako niemożliwa.

Rowerzysta pod liniami energetycznymi

Pozostaje indukcja elektrostatyczna. Ale są na to wszystkie możliwości. Jeśli założymy, że linia wysokiego napięcia o napięciu 220 000 woltów przechodzi nad powierzchnią ziemi na wysokości 8 metrów i jest niezawodnie od niej odizolowana, wówczas występuje naprzemienne pole elektryczne między drutem a ziemią, którego natężenie rozkłada się w przybliżeniu liniowo na wysokości, a amplituda może osiągnąć 27 500 woltów na metr, czyli 275 woltów na centymetr.

I chociaż rower nie styka się z ziemią, jest to dokładnie stan, w którym rowerzysta będzie nadal ciągnięty przez prąd elektryczny z niego. Rower tutaj działa jak dolna podszewka kondensatora, a rowerzysta - górna podszewka. Kondensator ten z dielektrykiem w postaci powietrza i odzieży rowerzysty jest wprowadzany do przemiennego pola elektrycznego i jest stale ładowany tym polem. A rowerzysta jest przypadkowo w momencie, gdy ten kondensator jest naładowany, dotknij roweru, ponieważ odczuwa rozładowanie. Kill - nie zabije, ale na pewno będzie dyskomfort.

Gdyby ktoś stanął pod liniami energetycznymi bosymi stopami na ziemi, nie czułby się podobnie, ponieważ całe jego ciało zyskałoby zerowy potencjał naziemny.I stojąc na ziemi pod liniami energetycznymi na cienkim gumowym dywanie, otrzymałby podobny cios, dotykając ziemi palcem w pobliżu dywanu. Tak jest w przypadku roweru, gdzie warstwa dielektryczna (czytaj - kombinezon rowerzysty) jest raczej cienka, dlatego pojemność elektryczna powstałego kondensatora nie jest tak mała, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

Zobacz także na e.imadeself.com:

  • Dlaczego przewody linii energetycznych są hałaśliwe?
  • Co to jest napięcie dotykowe?
  • Ziemskie pole magnetyczne
  • Dlaczego przełącznik otwiera fazę, a nie zero?
  • Burza z piorunami: co musisz o tym wiedzieć

  •  
     
    Komentarze:

    # 1 napisał: Siergiej | [cytat]

     
     

    Moim zdaniem jest to e / indukcja magnetyczna, a nie e / statyczna. O ile zauważyłem, szokuje tylko wtedy, gdy przecinasz linię zasilającą prostopadle i im wyższa prędkość, tym większe prawdopodobieństwo, myślę, że jest to efekt „ramy elektromagnetycznej” - w tym przypadku rama roweru przecina pole elektryczne / magnetyczne linii elektroenergetycznej, indukuje samoczynną indukcję, która wyładowuje się do rowerzysty, ponieważ emf samindukcji nie jest na nim indukowany, nie jesteśmy metaliczni, i wyładowanie nagromadzonej energii w ramce na osobę.